To jest książka o wojnie – między twoimi dobrymi Luke’ami Skywalkerami i złymi, chorobotwórczymi Darthami Vaderami. Toczy się w jelicie.

Z wydawnictwami popularnonaukowymi bywa różnie, ale po tę książkę sięga się automatycznie. Ta okładka! I cały skład. Przewrotnie twórczynie „Food Pharmacy” ubrały nieładny temat w piękną formę. Lina i Mia – autorki publikacji, a przy okazji także bloga o tym samym tytule, wzięły na warsztat florę bakteryjną, która gości w naszym układzie pokarmowym. Dla zobrazowania procesów fizjologicznych, porównały bakterie do słynnych bohaterów. Zabawne Szwedki najpierw zaznaczają, że przy optymalnym trybie życia w naszym jelicie występuje około 100 bilionów dobrych bakterii, które wydobywają z pożywienia to, co dla nas najlepsze. Ale rzecz jasna są też Vadery i tu pojawia się najgorsze – przez niewłaściwe (czytaj: niestety dziś standardowe) nawyki żywieniowe wzmacniamy moce naszych Darthów.

Na 180 stronach Lina i Mia podpowiadają jak się odżywiać, by wspierać te dobre bakterie – i tu: błonnik roślinny, antyoksydanty, minerały i dobre tłuszcze możesz od razu wpisać na listę przyjaciół układ odpornościowego. Musimy też ostrzec, że autorki serwują sporo złych, choć przecież oczywistych wiadomości, jak ta, że cukier szkodzi nam bardzo, a poza jego złą białą wersją czatującą w słodyczach, jest jeszcze jedzenie cukropochodne. Brzmi złowrogo, wiadomo, ale obie autorki nie silą się tutaj na spisywanie listy zakazów, a raczej wskazują, co wprowadzić do jadłospisu, a przy tym mieć sporo frajdy. I ta dobra zabawa towarzyszy im od pierwszej strony „Food Pharmacy”. Narracja jest prowadzona w superzabawny sposób, a rzetelne informacje naukowe, przeplatają się ze swobodnymi wtrąceniami na temat żywienia dzieciaków i kulinarnych wpadek towarzyskich. Do tego garść przepisów – na przyjemne i całkiem łatwe dania. No dobra, czas podjąć wyzwanie i wypowiedzieć dobrą wojnę Vaderom w naszym układzie pokarmowym. Na zdrowie!

„Food Pharmacy”
Autorki: Mia Clase, Lina Nertby
Wydawnictwo Otwarte