Architektura kakofonii dźwięków

Pamiętam dokładnie – to nie były proste rytmy – szczególnie dla szczylka, który nie miał umiejętności rozpoznawania synkopy rytmicznej, czy docenienia niuansów filigranowych melodii . Bo niby kiedy miałby takowe zdolności posiąść?

Miałem wszakże 10 lat. Mimo wszystko, słuchałem karkołomnych jazzowych filozofii sonicznych, które wówczas nie rzucały żadnego uroku, ani nie generowały emocjonalnego impaktu u mnie – małolata. Pozornie.

Takie muzyczne “batożenie” zafundował mi mój Tato, kiedy pierwszy raz założył słuchawki na moje uszy i puścił mi Jazz Jamboree ’77 z winylowej płyty. Jazz – Kurde, Jazz? Głębokie wody, nieprawdaż?  Nie zdawałem sobie sprawy, że wówczas przechodziłem swoją próbę, proces uświadamiania. Tato infekował mnie awangardą pojmowaną jako niezbywalny element całego systemu, jakim jest życie.

Oponowałem, marudziłem, buntowałem się. W kontrze słyszałem: „Słuchaj, synku, później puszczę Ci Beatles’ów, ale teraz, słuchaj tego. Śmiało”. Protestowałem dalej – uchylałem się jak ukwiał przed nurkiem. Wszystko było zbyt oszałamiające, zbyt kakofoniczne, groteskowe, niespójne. Pragnąłem harmonii, liniowości, przewidywalności, a przecież życie nie uwypukla żadnego z tych atrybutów. Takie pojmowanie przyszło z czasem.

Później Tato zginął. Zabrakło go. Próżnia bez kompasu i przewodnika. Wstrząs. Synkopa. Życie. Lata później sam, instynktownie, przebrnąłem przez eksperymentalną elektronikę, musique concrete, field-recordings, IDM, techno, house, punk, post-punk, awangardę, alt-pop, pop, black metal, rave, LSD-infused gabber… Narastał we mnie apetyt na nieoczywistość, kontrkulturę, inność, kalejdoskopowe widzenie świata.

Po co o tym piszę?

Po to, aby zilustrować, jak ważnym stymulantem może być proste narzucenie słuchawek na uszy bajtla, które w konsekwencji kształtuje rusztowanie estetyczne dziecka, a następnie wektoruje już zupełnie wszystko. To ważne. Bardzo. Muzyka może odzwierciedlać architekturę rzeczywistości, wspiera w odczytywaniu ontologicznych rebusów, kreuje przyszłe zachowania i hartuje odporność na turbulencyjną prozę życia.

 

Cały tekst przeczytacie w  jedenastym numerze „Fathers”, który kupicie w naszym sklepie online

Udostępnij