Jak wyhodować najlepszą brodę?

Mówi się, że do wyhodowania brody potrzebne są przede wszystkim czas, cierpliwość i jaja. I to wszystko prawda! Wyhodowanie i utrzymanie brody jest dużo bardziej wymagające niż codzienne golenie.

Jeśli czytając ten tekst jesteś gładko ogolony, to nie licz na to, że już za tydzień czy miesiąc kobiety będą marzyły o głaskaniu twojej brody, a drwale będą przybijać ci piątki na ulicy. Oczywiście każdemu zarost rośnie w trochę innym tempie, ale przyjęło się, że u Europejczyków jest to około 0,7 mm na dobę. Żeby wyhodować prawdziwą brodę potrzeba więc kilku dobrych kilku miesięcy.

Podczas tego procesu twoja cierpliwość zostanie wielokrotnie wystawiona na próbę. Po 2-3 tygodniach może pojawić się nieznośne swędzenie. Wielu mężczyzn w tym momencie poddaje się i wyciąga z szafki lekko zakurzoną maszynkę do golenia. A przecież tak łatwo temu zapobiec! Wystarczy już na tym etapie zaopatrzyć się w odpowiednie kosmetyki.

Przede wszystkim w olejek do brody, który odpowiednio nawilży suchą jak Sahara skórę twarzy. Odżywi także zarost, nada mu pełniejszy kolor i sprawi, że będzie zdrowszy i mocniejszy. Olejek składa się z mieszanek olejów, takich jak: arganowy, ze słodkich migdałów, jojoba, z pestek moreli, brokułów i wielu wielu innych. Przy okazji odkryjesz całą gamę męskich zapachów, o których nie miałeś pojęcia. Olejki mogą mieć aromat lasu, stepu, cytrusowego gaju, kajuty admirała, czy letniego parnego wieczoru. Wiele firm stawia też na klasyczne zapachy przywodzące na myśl dżentelmena z początków XX w. Przy tym bogactwie aromatów twoje perfumy kupione na lotnisku wydadzą Ci się nagle strasznie nudne.

Olejek nie jest twoją jedyną bronią na suchą skórę i swędzącą twarz. Warto także zaopatrzyć się w specjalny szampon albo mydło do brody. Są to dużo delikatniejsze kosmetyki, niż te, które znajdziesz w zwykłej drogerii na półce z szamponami. Poza tym są dostosowane do pH twarzy i nie zawierają szkodliwych silikonów czy parabenów. Delikatnie pielęgnują zarost i nie doprowadzają do przesuszenia skóry. Z ich stosowaniem nie należy przesadzać. Brodę myjemy nie więcej niż 3-4 razy w tygodniu. W pozostałe dni można ją po prostu porządnie wypłukać.

Trzecią i wcale nie mniej ważną bronią w walce ujarzmieniem zarostu jest kartacz, czyli specjalna drewniana szczotka z włosiem dzika. Jej zalety można by naprawdę długo wymieniać. Po pierwsze pomaga złuszczyć martwy naskórek, dzięki czemu pozbędziemy się swędzenia. Po drugie doskonale pobudza krążenie na twarzy, co wpływa na gęstość zarostu i szybkość z jaką rośnie. Po trzecie pomaga trochę ujarzmić niesforny zarost, który nie chce się układać tak, jakbyśmy tego chcieli. Po czwarte takie czesanie naprawdę relaksuje.

Na twojej drodze od upragnionej brody może stanąć już po kilku dniach jeszcze jedna zupełnie niespodziewana przeszkoda – twoja partnerka! Szorstka twarz może sprawić, że przejdzie jej ochota na pieszczoty i zacznie namawiać Cię do ogolenia się. Na szczęście jest na to sposób. Także i tym razem pomoże Ci olejek do brody, który bardzo zmiękcza zarost. Poza tym możesz jej też powiedzieć, że za jakiś czas, kiedy zarost przestanie sterczeć i stanie się prawdziwą brodą, będzie miała ochotę przytulać się do twojej twarzy, jeszcze bardziej, niż kiedy byłeś gładko ogolony.

Po około miesiącu przyjdzie chwila prawdy. Będziesz już wiedział jak bujny rośnie ci zarost i co możesz z nim dalej zrobić. Pamiętaj, że nie ma bród idealnych. Właściciel nawet najbardziej imponującego gąszczu na pewno ma fragmenty, z których nie jest zadowolony – kosmyki, które rosną w dziwne strony, miejsca w których zarost słabiej rośnie, albo ma inny kolor niż na reszcie twarzy. Nie ma jednak, co szukać dziury w całym i trzeba po prostu dobrać kształt brody do naszych możliwości, charakteru i stylu życia. Może być to pełna broda, albo hiszpanka zwana kozią bródką. Są podkowy, półpodkowy, francuskie widły, łopaty, wianuszki, brodobaki. Brody holenderskie, hollywoodzkie, gangsterskie i biskupie.

Moglibyśmy jeszcze tak długo wymieniać, ale zamiast próbować nieudolnie samemu przystrzygać brodę, radzimy po prostu wybrać się do specjalisty, czyli balwierza, golibrody czy – jak się ostatnio przyjęło – barbera. Dobry fachowiec pomoże nie tylko dobrać odpowiedni kształt na przyszłość, ale już na etapie zapuszczania zadba o to, żebyśmy schludnie wyglądali. W miarę możliwości zniweluje też niedoskonałości naszego zarostu odpowiednim przycięciem i specjalnymi kosmetykami. W prawdziwym barbershopie odkryjesz tajniki żywania balsamu do brody czy wosku do wąsów. Przekonasz się jak relaksujący może być gorący ręcznik na twarzy. Takie miejsca to także prawdziwe męskie spa dla duszy. Przy filiżance aromatycznej kawy albo czegoś mocniejszego pogadasz tam o wszystkim i o niczym. Po wyjściu będziesz więc nie tylko świetnie wyglądał, ale równie dobrze się czuł.

Z takim wsparciem na pewno uda Ci się dołączyć do grona brodaczy. Na co czekasz? Wyrzuć tę maszynkę do golenia!

BeardShop.pl

Ferajna.pro

Udostępnij