Wooden story, czyli rodzinna historia z drewnem w tle

Gosia i Wiesiek kontynuują stolarską tradycję rodu Borowych. W małej manufakturze w Beskidach tworzą ekologiczne, drewniane zabawki według wzorów nestora rodu dziadka Borowego.

W szufladzie jest wszystko. Bączki, klocki, figurki, turkoty, klekoty. Kiedy dzieci otwierają ten skarbiec, znikają. Jak zaczarowane przekładają, oglądają, zaczynają wymyślać zabawy.  Drewniane cudeńka są tak inne od tego, co oferuje większość sklepów z zabawkami, że trudno się dziwić.To proste, tradycyjne zabawki, ale faktura, ciężar, temperatura naturalnego drewna okazuje się dla dzieciaków niezwykle intrygująca.

To rzeczy, które w latach 60. i 70. wyszły spod ręki dziadka Borowego, nestora rodu. Dzisiaj Wiesiek, jego wnuk i żona Wieśka, Gosia sięgają po te projekty szukając inspiracji do produkcji zabawek z logo Wooden Story. Gosia śmieje się, że inspiracji jest tu na kolejnych kilka pokoleń. Oni korzystają tylko z niektórych projektów, dostosowując je do swoich możliwości produkcyjnych. A te mają ograniczone, bo chcą wykonywać zabawki tradycyjnymi metodami, bez pośpiechu i wielkiego parku maszyn.

Intuicja jest podstawą

Tradycja to nie jest dla nich chwytliwy slogan wpisywany na materiałach promocyjnych. Ona tu po prostu jest. Wiedza, umiejętności, wyczucie drewna przekazywane są w rodzinie Borowych z pokolenia na pokolenie. Wiesiek potrafi ocenić suchość drewna uderzając kantem belki o ziemię. Po dźwięku, jaki oddaje drewno wie, czy można z niego zrobić konkretną rzecz, czy nie. Uczył się tego od swojego taty, ten od swojego ojca. Są oczywiście nowoczesne narzędzia, które oceniają takie parametry, ale dla nich ta głęboka, intuicyjna, wynikająca z godzin spędzonych w warsztacie wiedza jest podstawą.

Dziadek, ojciec i syn to zresztą ten sam typ. Te same silne góralskie charaktery i mocne, pewne dłonie, które są gwarancją, że jak się za coś wezmą, to będzie to dobrze zrobione. – Może nie od razu, ale tak, jak ma być – śmieje się Gosia Borowy.

“W drewnie” robią od trzech pokoleń. Dziadek i ojciec Wieśka wytwarzali w warsztacie to, co akurat było trzeba: ludowe zabawki, strugane ptaszki, klocki, układanki. Jak było zlecenie to i beczki na kapustę zrobili i narty strugali.  A potem przyszły lata 90. Nie było popytu na drewniane zabawki robili więc w warsztacie inne rzeczy, głównie drewniane elementy do mebli. I tak to mijał rok za rokiem, projekty dziadka Borowego wciąż leżały w szufladzie. Przyszedł jednak czas, że ludzie znów zaczęli szukać zabawek ekologicznych, naturalnych, drewnianych. Wooden Story narodziło się na nowo wracając do dawnych, zabawkarskich tradycji.

Ręczna robota

Zabawki Wooden Story to kwintesencja prostoty. Naturalne kształty i kolory. Klocki, układanki, figurki. Barwione naturalnymi barwnikami i olejowane. Ręcznie szlifowane i polerowane. Wszystkie wykonane są z certyfikowanego, polskiego drewna. Każde wycięte na potrzeby ich produkcji drzewo oznacza posadzenie kilku młodych. – Dla nas to bardzo ważne. Drewno pozyskujemy w sposób zrównoważony, bo dbałość o środowisko i naturę jest dla nas bardzo ważna. Chcemy dobrego, pięknego świata dla naszych dzieci i wnuków – tłumaczy Gosia. Zależy jej na tym, by uczyć i edukować, że produkty robione ręcznie z poszanowaniem środowiska muszą kosztować więcej. Na brak klientów jednak nie narzekają. Paczki z Beskidów jadą do Stanów, Japonii, Abu Dhabi.

Wyrobiony i wymagający klient docenia staranne ręczne wykonanie i jakość materiałów. Dobór drewna w przypadku żadnej zabawki nie jest przypadkowy. Tak jak krawiec dotykając materiału wie, na jaki strój się nadaje, tak samo stolarz potrafi ocenić drewno. Inaczej zachowuje się muślin inaczej len. To samo jest z drewnem. – Dobierając gatunki drewna instynktownie wiemy, co będzie dobre na jaką zabawkę – tłumaczy Gosia. Gryzaki zrobione są z drewna klonowego, które ma właściwości antybakteryjne. Autka wykonane są z jawora, a kółka z ciemnego orzecha, który podkreśla jasność jawora. Klocki zrobione są z buka – mają swoją masę, ciężar, są bardziej odporne. Piramidy z kolei wykorzystują różne gatunki drewna, żeby pokazać zróżnicowany charakter poszczególnych elementów.

Drewniana rewolucja

Niedawno Wiesiek sam został dziadkiem. W rodzinie pojawiła się bowiem Tosia, ich wnuczka. Wiesiek oszalał na jej punkcie. Na co dzień niespecjalnie skory do okazywania uczuć, przy wnuczce zmienia się nie do poznania. Dziewczynka stała się też jego wielką inspiracją. W Wooden Story powstało już kilka nowych zabawek, podyktowanych potrzebami małej Tosi. – Szukaliśmy dla niej najlepszych, najbardziej bezpiecznych, najbardziej naturalnych produktów. Wnuczka testowała prototypy, a my podglądaliśmy jak się bawi, co ją ciekawi – opowiada Gosia. Na razie nie chce zdradzać szczegółów, ale nowa kolekcja ma być prawdziwą rewolucją.

To jednak nie koniec nowości. Niedawno Wooden Story zorganizowało zakrojony na szeroką skalę konkurs dla młodych projektantów.  Pomysł pojawił się podczas targów, na których zawsze do stoiska Wooden Story przychodziło wielu młodych twórców ze swoimi projektami. Gosia patrzyła na nich myśląc, że przecież to mogłyby być jej dzieci i chciała im jakoś pomóc. Skoro bywa na targach na całym świecie, to może w tych miejscach pokazywać twórczość młodego pokolenia dizajnerów? Postanowili więc zorganizować konkurs. Do jury Pure Design Contest zaprosili  znane i szanowane osoby z branży projektowej.

Tematem konkursu było „Miejsce dziecka w przestrzeni publicznej – integracyjne stolik i krzesło do nauki i zabawy”. Skąd ten pomysł? To temat często pomijany przez projektantów – uważa Gosia. – Miałam kiedyś spotkanie we wspaniałym hotelu. Dookoła drogie meble, super dizajn, wielkie lustra, a w kącie plastikowy stoliczek z dwoma krzesełkami i kilkoma kredkami dla dzieci. Trudno mi było skupić się podczas tego spotkania, bo nie mogłam uwierzyć – miliony wydane na wnętrza, a dla dzieci najtańszy, masowo produkowany mebelek. Pomyślałam, że to temat, który warto poruszyć – tłumaczy.  Ale organizując konkurs Wooden Story podniosło poprzeczkę. Projekt miał bowiem być dodatkowo przyjazny dzieciom z niepełnosprawnościami.

Na konkurs przyszło  ponad 220 zgłoszeń z całego świata, w tym np. z tak dalekich miejsc jak Indie czy Nepal. Zwycięski projekt autorstwa Patrycji Badury został pokazany w przestrzeni Wooden Story na międzynarodowych targach designu „Maison & Objet Paris”.

Oto zwycięska praca:

Udostępnij