22 maja, 2015 Michał Gustowski
Uwaga! Ptakodziewczyna
Joke opowiada o prowincji wprowadzając zamęt w spokojnym życiu jej mieszkańców. Walt, ornitolog amator, znajduje pod krzakiem to, czego zwykł szukać za pomocą lornetki na niebie.
Entuzjasta ptaków znajduje dziwne pisklę. A raczej ptakodziewczynę. Dziecko z piórami zamiast ubrania i skrzydłami zamiast rąk. Zdziwiony Walt zabiera stworzenie do domu, by pokazać je swojej żonie. Ta, bez namysłu traktuje je jak bezbronnego człowieka. Odtąd Walt i Tina mają córkę.
Chociaż wiedzieli, że nie jest zwyczajnym dzieckiem, próbowali ukryć przed światem jej wyjątkowość (czytaj: skrzydła). Nadali dziewczynie imię – Ptyś. Kupili czerwone buty i pelerynę. Chcieli nauczyć ludzkiej mowy i wspólnego siedzenia przy stole podczas posiłków. Walt skonstruował nawet specjalną maszynę – aparat do karmienia napędzany trzepotem. Trzymanie sztućców skrzydłami nie jest przecież najłatwiejsze.
Adopcja jednak nie mogła się udać. Ptyś nie nauczyła się głosek, opychała się tłustymi muchami, aż wreszcie – odleciała. W domu Waltera i Tiny zapanował smutek, Ptysi „za bardzo” brakowało. Postanowili wyruszyć na poszukiwania. Tak zawiązana fabuła będzie zaledwie początkiem przygód tej pary. Do ich poszukiwań dołączą kolejne postaci, które również szukają Ptakodziewczyny: Ratownik oraz mała Lutka, udająca, że jest ptakiem, ponieważ chciałaby mieć w Ptysi przyjaciółkę. Wszystkie postaci, które pojawiają się na kartach tej powieści, będą widzieć w ptakodziewczynie przedmiot swoich ukrytych pragnień i lęków. Za pomocą tej baśniowej figury Joke van Leeuvem udaje się opowiedzieć o najbardziej ludzkich emocjach.
Ta nieco melancholijna baśń jest po skandynawsku smutno śmieszna i znakomicie, konsekwentnie opowiedziana. Joke operuje prostym językiem i odręczną, nieco dziecinną kreską. Portretuje bohaterów subtelnie i z sympatią, ich twarze zawsze rozjaśniając uśmiechem. Autorskie, dowcipne ilustracje gęsto przeplatają tekst, znakomicie go dopełniając i puentując.
Urodzona w Hadze Joke van Leeuwen jest ilustratorką, performerką i pisarką. W swoim dorobku ma szereg literackich nagród, a jej książki są tłumaczone na kilkanaście języków. W Polsce ukazała się dotychczas tylko jedna powieść dla dzieci. W książce o onomatopeicznym tytule „Ćwir” pisarka stworzyła niezwykle spójną i ujmującą ciepłem opowieść o ludzkich pragnieniach i lękach. Co jednak najpiękniejsze, Joke nie dopowiada wielu kwestii, zostawiając przestrzeń dla najbardziej intymnych, osobistych interpretacji.
„Ćwir”
Tekst i ilustracje: Joke van Leeuwen
Tłumaczenie: Jadwiga Jędryas
Wydawnictwo Dwie Siostry