Sztuka patrzenia

W Dniu Ojca przedstawiamy „Portret mężczyzny z córką”. Dowiedzcie się, czemu ten obraz z XVI w. jest tak wyjątkowy!

W Galerii Sztuki Dawnej w Muzeum Narodowym w Warszawie, w części poświęconej kulturze dworu, wisi pewien skromny, ale bardzo intrygujący obraz. Jest to kameralny i nastrojowy portret mężczyzny i małej dziewczynki. On ma około trzydziestu lat, dziewczynka pewnie z siedem i jest blondynką o wielkich, niebieskich oczach. Ubrani są według XVI-wiecznej włoskiej mody – on nosi czarny dublet z białym kołnierzykiem, ona ma różową sukienkę i naszyjnik z korali. Stoją blisko siebie, a mężczyzna obejmuje dziecko i ujmuje jego dłoń z bukiecikiem kwiatów. Od razu podejrzewamy, że są spokrewnieni, bo są do siebie wyraźnie podobni.

Podpis wyjaśnia nam, że patrzymy na portret ojca i córki. Autorką jest włoska malarka Sofonisba Anguissola. Malarka z XVI wieku! Już sam ten fakt jest wyjątkowy. W portrecie jednak przykuwa wzrok coś jeszcze – dziecko namalowane jest z dużym wdziękiem i uwagą. Jest pełnoprawnym bohaterem obrazu. Nie było to w zwyczaju XVI-wiecznych malarzy, którzy z reguły malowali dzieci pobieżnie i bez zainteresowania. Ten szczegół udowadnia, że relacja ojca z córką była dla malarki ważna.

Sofonisba Anguissola przyszła na świat w 1532 roku jako dziecko Amilcara Anguissoli, bogatego patrycjusza z Cremony. Była jedną z siedmiorga dzieci. Każde z nich otrzymało niezwykłe imię, nawiązujące do historii starożytnej Kartaginy, z którego, jak wierzył Amilcar, wywodził się jego ród. Sofonisba została nazwana na cześć wybitnej i świetnie wykształconej poprzedniczki, żyjącej w III w p.n.e. Jej siostry to Europa, Minerva, Elena, Anna Maria i Lucia. Brat nosił z kolei imię Asdrubale na cześć Hazdrubala, wodza Kartagińczyków, młodszego brata słynnego Hannibala.

Amilcare był ojcem wyjątkowym. W czasach, gdy córki wychowano tak, by dobrze wydać je za mąż, kształcił swoje dzieci w dziedzinie literatury, historii, sztuki i muzyki. Cztery z pięciu sióstr zostały malarkami, pozostałych dwoje rodzeństwa – nauczycielami. Ojciec szybko rozpoznał artystyczny talent Sofonisby. Gdy miała 14 lat, wyprosił przyjęcie jej na naukę do pracowni malarza Bernardina Campiego. Było to niezwykłe, bo w tych czasach jedynymi dziewczętami uczącymi się w pracowniach artystów bywały tylko ich córki. Rzadko jednak stawały się samodzielnymi malarkami, większość wychodziła za mąż i zaprzestawała malowania.

Sofonisbie udało się kontynuować artystyczną karierę. Ojciec chętnie wyszukiwał jej modeli wśród wyższych warstw społecznych Cremony i płacił za jej artystyczne podróże. Podczas jednej z nich, w Rzymie, poznała samego Michała Anioła Buonarottiego, który docenił jej rysunki i dał kilka cennych rad. W 1559 roku wyjechała do Madrytu i została nadworną malarką, nauczycielką, a w końcu przyjaciółką królowej Hiszpanii Elżbiety de Valois. Ta przyjaźń otworzyła jej drogę do samodzielnej działalności artystycznej. Portretowała monarchów, dostojników, a nawet papieży. Z czasem stała się na tyle cenioną malarką, że największe sławy artystycznego świata, jak Anton van Dyck, przemierzali pół Europy, by odwiedzić jej pracownię. Dożyła 93 lat, a jej malarstwo zapewniło jej uznanie i całkiem spory majątek.

Najbardziej znane są portrety autorstwa Sofonisby – był to jeden z niewielu gatunków malarskich, jakim wypadało w tamtych czasach zajmować się kobiecie. Do malowania wielkich scen historycznych i religijnych potrzebna była bowiem dogłębna znajomość anatomii i ćwiczenie kompozycji na żywych, często nagich modelach. Ten rodzaj studiów zarezerwowany był zaś wyłącznie dla mężczyzn. Portrety namalowane przez Sofonisbę, choć nie tak spektakularne jak wielkie sceny historyczne, są wyjątkowe. Malarka ukazywała postacie z wrażliwością i zrozumieniem. Na pierwszy rzut oka widać, że to portretowani, a nie ich stroje czy tło, są dla niej najważniejsi.

Na Portrecie mężczyzny z córką w Muzeum Narodowym w Warszawie uwagę zwraca przede wszystkim ukazanie ciepłej i pełnej czułości relacji pomiędzy ojcem a córką. A może – wykonując zlecenie – Sofonisba złożyła tu hołd własnemu ojcu, któremu zawdzięczała wykształcenie, karierę i samodzielność, tak przecież niezwykłą w jej czasach? Przypadający 23 czerwca Dzień Ojca jest doskonałą okazją, by zaprosić dzieci do Galerii Sztuki Dawnej w Muzeum Narodowym w Warszawie i opowiedzieć im tę niezwykłą historię.

Tekst: Aleksandra Kresowska-Pawlak, Dział Edukacji Muzeum Narodowego w Warszawie

„Sztuka patrzenia” to cykl, który przygotowujemy we współpracy z Muzeum Narodowym w Warszawie. Co miesiąc publikujemy jedno dzieło ze zbiorów MNW i opowiadamy jego historię.

Muzeum Narodowe w Warszawie
Aleje Jerozolimskie 3
Warszawa
www.mnw.art.pl

Udostępnij