O czym szumią drzewa?

Niemiecki leśnik udowadnia, że przedstawiciele flory w lesie nie tylko odpoczywają i odstraszają wrogów, ale też potrafią  się ze sobą porozumiewać.

Peter Wohlleben to leśnik z ponad dwudziestoletnim stażem w Zarządzie Lasów Państwowych w Niemczech. Obecnie opiekuje się lasami w Reńskich Górach Łupkowych, ale w swoim na pozór tradycyjnym zajęciu stosuje intrygujące metody. O rozłożystych podopiecznych wyraża się z troską i z szacunkiem, niczym o ludziach i to w dodatku bardzo mu bliskich. Wohlleben naturalnie opisuje drzewa jako prospołeczne albo nazywa je empatycznymi sąsiadami. Rzecz w tym, że nie ma tu przesady, bo chwilę później leśnik informuje nas o tym, że grube srebrzystoszare buki przypominają stado słoni, które troszczą się o siebie nawzajem. Buk ma podobnie – każde drzewo jest członkiem zhierarchizowanej społeczności bukowej i jeżeli w stadzie pojawi się stary pień, zdany w zasadzie tylko na siebie, sąsiadujące z nim zdrowe drzewa przesyłają mu roztwór cukrów przez korzenie. To jak codzienny talerz gorącej zupy dla słabego przyjaciela!

Drzewa to też niezłe cwaniaczki. Wiedzieliście, że akacje wydzielają etylen – gaz ostrzegawczy? Przydaje się w sytuacjach zagrożenia, na przykład wtedy, gdy żyrafy na afrykańskich sawannach próbują posilić się liśćmi akacji. Sprytne drzewa wysyłają alarmową woń swoim sąsiadom, a te wiedząc, że zbliżają się roślinożercy z długimi szyjami, w ciągu kilku minut nasycają liście toksycznymi substancjami. Drzewa mogą się też bronić bez pomocy sąsiedzkiej. Wierzby wytwarzają salicynę, co w praktyce oznacza, że owady otrzymują zamiast smakowitego obiadu, porcję żrącej żółci. Rosnące  obok siebie gatunki wysyłają sobie sygnały nie tylko chemicznie, ale też elektrycznie – z prędkością centymetra na sekundę. To się nazywa dobrze skomunikowana społeczność.

W blurbie dla wydawnictwa Otwartego Adam Wajrak pisze: „Czytałem ją nie tylko z zaciekawieniem, ale i ze wzruszeniem”. No i przyznajemy – u nas było podobnie. Drzewa zawsze budziły podziw, a te starsze i omszałe – niemal szacunek, a do tego doszło małe rozrzewnienie. Pod konarami i bliżej stabilnych pni ma się poczucie bezpieczeństwa i pewną świadomość, że niektóre rzeczy się nie zmieniają, w końcu drzewa rosną tak przez setki lat. Dobrze, że weekend już za chwilę, czas na wyprawę do lasu. Chyba nawet przytulimy się do jakiegoś poczciwego drzewa.

„Sekretne życie drzew”
Tekst: Peter Wohlleben
Tłumaczenie: Ewa Kochanowska
Wydawnictwo Otwarte

 

Udostępnij