8 czerwca, 2016 Redakcja
(Nie)matematyczne wyzwania
Zestawienie matmy i sztuki wydaje się co najmniej podejrzane, ale już na pierwszej stronie książki wątpliwości znikają. Sprawdźcie jak zachęcić dzieciaki do pokochania matematyki.
Anna Weltman – autorka kreatywnego zeszytu – jest amerykańską nauczycielką. Dla pewności dodamy – uczy dzieci i uczy je matematyki, a przy tym – uwielbia to robić. Życzymy naszym dzieciakom właśnie takich edukatorów, bo lubimy i doceniamy, gdy dydaktyka mieści w sobie sporą dozę zabawy. O łączeniu edukacji z przyjemnością i zabawą pisaliśmy już przy okazji portalu Sto do zera. Tym razem zamiast piłki nożnej mamy sztukę – flamastry same rwą się do rąk.
Bazą do powstania tego zestawu rysunkowych wyzwań dla bystrzaków jest założenie, że matematykę i sztukę łączy powtarzalność i – uwaga – to nie ma nic wspólnego z nudą. Anna Weltman zapewnia, że powtarzające się w przypadku królowej nauk wzory mogą być skomplikowane i ozdobne, czytaj: artystyczne. I tak z ciągu punktów powstają trójwymiarowe, pajęcze sieci, a rysowanie w perspektywie pozwala wywoływać złudzenia. W sumie do duetu matma i sztuka dołącza trzecia – magia.
W notesie „To nie jest książka do matmy” pojawiają się płatki Kocha, fraktale, stomachion i kardioida. Nie ukrywamy, że przeprawa przez wszystkie łamigłówki była dla nas, dorosłych, przyspieszonym kursem matematycznym, rzecz jasna – był to kurs powtórkowy. Z pomocą przychodził nam słowniczek umieszczony pod koniec książki. Nasz redakcyjny kolega przyznał, że w szkole nie znosił matmy, ale zestaw zadań od pani Weltman uznał za wspaniały. Polecamy zaopatrzyć się w nie-książkę do matmy i trenować dziecięcą wyobraźnię przestrzenną nawet w wakacje. Sprawdźcie sami, a my tymczasem rzucamy wam wyzwanie Eulera!
„To nie jest książka do matmy”
tekst: Anna Weltman
tłumaczenie: Marcel Adams
Wydawnictwo Dwie Siostry