22 lipca, 2015 Redakcja
Nazistowski kolos
Prora, nigdy nieukończony nadmorski kurort, owoc hitlerowskiej wizji luksusowego wypoczynku, obecnie przypomina scenografię do filmu o tematyce postapokaliptycznej. Dzięki ambitnym planom prywatnych inwestorów ma szansę stać się wakacyjnym rajem dla wymagających turystów.
Ten największy – jak do tej pory – hotel na świecie, z imponującą liczbą 10 tysięcy pokoi, rozciąga się na 4,5-kilometrowym odcinku wzdłuż plaż niemieckiej wyspy Rugia. Imponujący kompleks ośmiu budynków, wzniesiony między 1936 a 1939 r. przez nazistów, miał na celu zapewnienie ekskluzywnego wypoczynku obywatelom III Rzeszy oraz szerzenie faszystowskiej propagandy. Hitler miał wobec Prory nader ambitne plany – pragnął stworzyć najwspanialszy ośrodek wypoczynkowy jaki kiedykolwiek istniał, wyposażony w baseny, sale teatralne i kinowe.
Wybuch wojny uniemożliwił dokończenie prac, a w kolejnych latach obiekt wykorzystywano między innymi jako bazę militarną, szkołę wojskową oraz ośrodek dla uchodźców z Bałkanów. Rewitalizacja kompleksu rozpoczęła się cztery lata temu, kiedy w jednym z budynków powstał hostel. Obecnie trwają prace nad przekształcaniem Prory w nowoczesny wakacyjny resort z kortami tenisowymi i centrum handlowym. Pomysł renowacji wzbudza jednak wiele kontrowersji – jej przeciwnicy zarzucają bowiem inwestorom kontynuowanie szalonej wizji Hitlera.