Najlepsze miejsca na wypad we dwoje

Into the las

W życiu każdego rodzica przychodzi taki moment, że musi odpocząć i zregenerować siły, by z entuzjazmem kontynuować codzienną rodzicielską przygodę. Ważne jest też, by w rutynowej gonitwie i zaliczaniu kolejnych punktów: szkoła – praca – przedszkole – zakupy, znaleźć czas nabycie ze swoim partnerem / partnerką. Wykrojenie czasu tylko dla nas nie jest łatwe, to nie ulega wątpliwości – wiąże się czasem z wyrzutami sumienia i poczuciem winy, ale zapewniamy – nic nie działa tak odświeżająco, jak wypad tylko we dwoje.

Taki wspólny wyjazd pomoże nam przypomnieć sobie kim jesteśmy dla siebie, a nieobecność dzieci pozwoli skupić się na nas samych bez konieczności ciągłego odpowiadania na potrzeby młodych.  Ale bez ciśnienia, nie musicie traktować takiego wyjazdu jako powtórki z miesiąca miodowego. Wystarczy jeśli po prostu odpoczniecie. Pogapicie się przed siebie nie martwiąc się, że dziecko zje kamyki  z podjazdu, jak tylko odwrócicie wzrok.  Poczytacie w łóżku popijając gorącą kawę i nie słysząc z pokoju obok dialogów Peppy i George’a.  To naprawdę robi robotę.

Jeśli więc w waszej głowie kiełkuje pomysł na weekendową ucieczkę, mamy dla was zestawienie najlepszych miejsc na wypad tylko we dwoje. To miejsca tylko dla dorosłych a więc jest szansa, że przez dwa, trzy dni nie usłyszycie żadnego „tatoooooo”!

Into the LAS

Dwa eleganckie, całoroczne domki ze zrecyklingowanych morskich kontenerów usytuowane w maleńkiej wiosce pośród lasów w okolicach Biebrzańskiego Parku Narodowego. W środku znajdziecie wszystko, co niezbędne do wygodnego wypoczynku – wielkie łoże z widokiem na łąkę albo las, aneks kuchenny (z płyta indukcyjną, zmywarką i piekarnikiem), gdybyście chcieli sobie coś ugotować, miejsce na ognisko, wygodny tarasik, WIFI, oraz – last but not least – wielką prywatną balię opalaną drewnem, w której bez względu na temperaturę panującą na zewnątrz możecie zrobić sobie wieczorny relaks. Miejsce zaprojektowane jest z dbałością o szczegóły, wygodnie i bardzo efektownie. Gdybyście chcieli, za dodatkową opłatą, zaprzyjaźniona ugotuje dla was obiad i przygotuje śniadanie, które dostarczy pod drzwi domku.

we dwoje Into the las

Casa Mila

Stary dom ze skrzypiącymi podłogami położony w malutkiej wiosce Bełczyna na Dolnym Śląsku u podnóży wygasłego wulkanu – Ostrzycy. Do dyspozycji gości są trzy pokoje z łazienkami, wspólna kuchnia i salon. Miejsce prowadzi Mila artystyczna dusza, malarka i twórczyni biżuterii, wielbicielka dobrej kuchni. Wokół Casa Mila jest dziko – stara grusza w gąszczu krzewów, niekoszona trawa, polne kwiaty, naturalna łąka. Ale to właśnie podoba się gościom, którzy szukają tej „dzikości”, bliskości przyrody, naturalności.  Przy stole w jadalni spotkacie odkrywców dolnośląskich zamków, zapalonych rowerzystów, fanów geologii. Dom położony jest na uboczu, jednak wszystkie atrakcje kotliny jeleniogórskiej – zamki, pałace, wygasłe wulkany, znajdziecie niedaleko.

Artbook Cabin

Siostra bliźniaczka Booworm Cabin, urokliwej drewnianej chatki wypełnionej książkami, która ponad dwa lata temu stanęła w Adelinie, niewielkiej wsi w okolicach Wyszkowa pod Warszawą. Drugi domek to ostoja dla wielbicieli dobrej lektury, którzy chętnie zrezygnują ze scrollowania Instagrama i Twittera (w domku nie ma WIFI) na rzecz spokojnego wieczoru w towarzystwie książek Susan Sontag, czy Marcina Wichy, albumów prezentujących dzieła najlepszych artystów i innych książek o sztuce. Na dole znajdziemy mały aneks kuchenny, kominek i wygodne siedziska. Śpi się na pięterku. Rano można wypić herbatę na dużym tarasie otoczonym sosnami.

U Organistów  

Eleganckie, komfortowo zaprojektowane apartamenty w sercu malutkiego miasteczka Wleń położonego u stóp zamkowego wzgórza na Pogórzu Izerskim.  Mieszkanka  zaaranżowane są w dawnej szkole parafialnej. W każdym jest sypialnia, salon, dobrze wyposażony aneks kuchenny, WIFI śmiga a nowoczesne miesza się z vintage’owym w idealnych proporcjach. W zimne wieczory można rozpalić w kominku, w gorące sączyć wino w ogrodzie. U Organistów poczujecie się jak w domu – jest wszystko, czego potrzeba, by było wam wygodnie i przyjemnie. Gdybyście chcieli przyjaciółka domu, Ania Komsta, prowadząca restaurację typu pop up – przygotuje wam wspaniałe posiłki i zaserwuje równie wspaniałe opowieści. W okolicy jest co zwiedzać, ale wcale nie trzeba. Można wylegiwać się w łóżku i wsłuchiwać w bicie kościelnych dzwonów.

Hidden base

Nówka sztuka na wypoczynkowym rynku. Drewniany kontener na kółkach ukryty w śród drzew w bezpośredniej bliskości Puszczy Bolimowskiej. Twórcy tego miejsca stawiają sobie za cel: „inspirowanie do ciągłego rozwijania umiejętności prawdziwego wypoczynku. Chcemy dać naszym gościom możliwość intensywnego obcowania z naturą, do powrotu do korzeni, do głębokiej rozmowy przy ognisku”. Ułatwiają więc sprawę jak mogą – oddają do dyspozycji świetnie zaprojektowany, minimalistyczny, pachnący drewnem mikrodomek (ma 15 m2) położony na dużej zadrzewionej działce bezpośrednio przylegającej do lasu. Jest taras, ławka i stół pod gołym niebem, miejsce na ognisko i grill, a w środku aneks kuchenny. Wszystko, by pomimo maleńkich rozmiarów domku spędzić tu czas komfortowo.

we dwoje. Hidden base

Udostępnij