30 października, 2014 Redakcja
Dzieci śmieci
Na pierwszy rzut oka wygląda jak wysypisko śmieci. Teren, przecięty przez strumyk, zastawiony jest paletami, rurami, poniszczonymi meblami, drabinami, gdzieniegdzie porozwieszano też sieci rybackie i liny.
Część z porzuconych rzeczy jest poniszczona, przypalona, czy przytwierdzona do innej równie nieużytecznej. Gdy przyjrzymy się bliżej dostrzeżemy, że ułożenie palet zostało zaaranżowane, a wejścia i wyjścia z różnych kryjówek są za małe dla dorosłego. Pojawia się dziecko, a później następne i kolejne. Dziewczyna buja się w kawałku plastikowej rury, chłopiec ze starych tapet rozpala wielkie ognisko; inny dzieciak piłuje karton, przyczepia do niego kawałek metalu i kij, tworząc paletkę do odbijania śnieżek. Odbywają się też tu wyścigi wózków sklepowych, spływ kajaków własnej produkcji, zabawy w dom, budowanie i niszczenie.
To unikatowy plac zabaw został stworzony w walijskim miasteczku. Dzieciaki dostały przestrzeń do eksperymentowania. Mają pełną dowolność, by dochodzić do upragnionego rezultatu metodą prób i błędów. Maluchy w końcu mogą być po prostu dziećmi, nikt ich nie ocenia i nie mówi, co jest dla nich najlepsze. One same to doskonale wiedzą, a że się przy tym upaprzą w błocie, albo ukłują gwoździem – zrobią to i tak, czy tego chcemy, czy nie.
Oczywiście pozwalając dzieciakom na zabawę musimy liczyć się z niebezpieczeństwem. Jednak nie myślmy za nie i pozwólmy im samym ocenić ryzyko. Z takiego założenia wychodzą pracownicy walijskiego placu zabaw, pomimo że pozostają w pogotowiu, pełnią funkcję pomocników, a nie nauczycieli, a już na pewno nie strażników.
W 2012 roku powstał film dokumentalny „The Land” w reżyserii Erin Davis. Całość opowiada o walijskim placu zabaw, a bohaterami są królujące w nim dzieciaki.