30 kwietnia, 2018 Mikołaj Kasperczak
CZYTAMISIE
Przełamywanie barier pomiędzy dziećmi i rodzicami plus sporo eksperymentów. Zapraszamy na warsztaty!
CZYTAMISIE to cykl bezpłatnych warsztatów dla dzieci i rodziców. Idea powstała w celu zacieśniania rodzinnych więzi, spędzania wspólnego czasu i udziału w ciekawych artystycznych lub edukacyjnych zajęciach. Bohaterem naszego wywiadu jest Mariusz Podrażka, ojciec 5-letniej Niny, z którą nie odpuszczają żadnych spotkań czytamisiowych. Poznajcie się!
Mikołaj Kasperczak: Co spowodowało, że po pierwszym warsztacie CZYTAMISIE, na którym pojawiliście się z Niną, cyklicznie odwiedzacie Białołęcki Ośrodek Kultury?
Mariusz Podrażka: Podstawowym powodem jest ciekawy program CZYTAMISIÓW, za którym stoi Pani Ania. Jest do tego stopnia urozmaicony, że każde kolejne spotkanie jest różne od poprzedniego, bogate w gry, zabawy i wzajemne, czynne uczestniczenie w zajęciach. Czytamisie są u nas wpisane obowiązkowo do kalendarza comiesięcznych wydarzeń.
Dla każdego ojca córka jest oczkiem w głowie, pewnie u was też! Co jest największym wyzwaniem w wychowywaniu Niny?
Przede wszystkim umiejętność kreowania pewnej potrzeby – szeroko rozumianej (sportowej, kulturalnej, emocjonalnej etc.), a następnie próba jej zaspokojenia, która niekiedy trafia na podatny grunt i doskonale się przyjmuje, rozwija, dając wzajemna radość, ale czasem jest zupełnie nietrafiona i generuje u Niny złość. Właśnie nad tą frustracją dopiero uczymy się panować i ograniczać jej eskalowanie na zewnątrz.
Bardzo ważne jest to, aby być szczerym w każdej relacji, zwłaszcza w kontakcie z najmłodszymi nie można pozwolić sobie na utratę zaufania, nawet w najmniejszym stopniu. W jaki sposób radzi sobie Pan z trudnymi pytaniami córki?
Radzę sobie to zbyt odważne określenie – raczej próbuje sobie radzić, co nie zawsze wychodzi. Rzeczywiście tu jestem bardzo często zaskakiwany różnymi pytaniami od błahych, po takie których nie powstydziliby się starożytni filozofowie. Często odnoszę się do porównań pewnych rzeczy, przedmiotów czy zjawisk przyrodniczych, tak by otworzyć w oczach Niny szerokie horyzonty pewnych zagadnień. Dzięki temu córka może sama w przyszłości mieć wyrobiony mechanizm analizowania niejasnych zagadnień lub przynajmniej schemat postępowania. Jednak najczęściej w przypadku sytuacji podbramkowych z pomocą przychodzi żona, której odpowiedzi na trudne pytania Niny przychodzą często dużo łatwiej niż mnie.
Zajęcia CZYTAMISIE są prowadzone z wielu powodów: pogłębiają rodzinne relacje, kreują wrażliwość u dzieci od najmłodszych lat albo po prostu są opcją dobrej zabawy z rówieśnikami. Jakie pan czerpie korzyści, a może lekcje z comiesięcznych spotkań?
Niekwestionowaną korzyścią jest przede wszystkim możliwość aktywnego spędzania czasu z Niną, co w dobie nadprogramowych zajęć związanych z życiem zawodowym w moim przypadku jest wydarzeniem premium. Możliwość obserwowania Niny w aktywnych zajęciach, patrzenie, jak emocjonalnie zmienia się z miesiąca na miesiąc, jak buduje relacje z rówieśnikami – to, myślę, że dla każdego rodzica, jest pozytywna bomba emocjonalna, dająca nieopisana radość z wychowania własnej pociechy.
Na koniec proszę zdradzić nam przepis na udany czas wolny taty i Niny.
Gdybym dysponował takimi przepisami pewnie bym prowadził dziś swój program w jednej z telewizji śniadaniowych i był kindercelebrytą. Nie mam na to prostej recepty. Najczęściej o udanie spędzonym czasie wolnym decyduje jakiś spontan. Czyli niezaplanowana wcześniej eskapada w ciekawe miejsce czy wydarzenie, z którego cała nasza trójka ma miłe wspomnienia.
CZYTAMISIE to cykl bezpłatnych warsztatów dla dzieci i rodziców, prowadzonych przez Annę Hajzik-Jurlewicz, neurologopedę kliniczną i pedagog specjalną, odbywających się w Białołęckim Ośrodku Kultury w Warszawie. Chcecie wpaść na takie zajęcia? Szczegóły znajdziecie tutaj —> bok.waw.pl