29 września, 2015 Dawid Bartosik
Ciała niebieskie
W przedziale od kilkuset do tysiąca złotych można kupić butelkę starej i dobrej whisky – dla siebie, kilka dużych zestawów klocków Lego – dla dziecka albo w miarę przyzwoity teleskop. Dla wszystkich. Wszelkie znaki na (nomen omen) niebie wskazują, że najlepsza jest ostatnia opcja. Metalowa tuba z soczewkami ustawiona na balkonie albo tarasie szybko staje się ulubionym obiektem całej rodziny.
Na pierwszy ogień idzie oczywiście księżyc. I dobrze, bo mało który obiekt w kosmosie tak świetnie nadaje się na ambasadora teleskopowania. Można powiedzieć, że ten, kto nie widział księżyca przez teleskop, nie widział go w ogóle. To, co wydawało nam się wcześniej gładkie, okazuje się powierzchnią przerytą kraterami. Pojawiają się niewidziane wcześniej linie, (niektórym kojarzą się one z piłką do koszykówki), a czarne plamy widoczne z ziemi nabierają nieznanej wcześniej wyrazistości.
Po księżycu przychodzi czas na bardziej odległe obiekty. Mars, Wenus, Merkury, Jowisz, Saturn i Uran są w miarę łatwe do znalezienia i nawet przy setnym oglądaniu robią duże wrażenie. A jeśli komuś mało, to są jeszcze obiekty mgławicowe oraz – bagatela – nieskończona liczba gwiazd.
Czy to się może znudzić? Niektórym być może tak, ale większość małych i dużych obserwatorów zacznie regularnie spoglądać w niebo. Tutaj zresztą czai się największe zagrożenie, bo po pewnym czasie każdy chce zobaczyć więcej i spojrzeć dalej. Wiąże się to niestety z koniecznością kolejnych inwestycji – nowych teleskopowych okularów, złączek, filtrów planetarnych. Rynek jest olbrzymi, a ceny topowych urządzeń mogą zdziwić nawet Romana Abramowicza, nie mówiąc o Janie Kowalskim.
Jaki teleskop wybrać na początek tak, aby starczył na przynajmniej kilka lat gwiezdnej zabawy, a jednocześnie nie sprawił, że zadłużymy się do końca życia? Nie ma jednej odpowiedzi. Wiele zależy od obserwatora, miejsca obserwacji, typu obiektów, które chcemy zobaczyć, mobilności sprzętu, budżetu, etc. Każda konstrukcja lepiej sprawdza się w innych warunkach i trzeba wiedzieć, czego się oczekuje. Co więcej, mnóstwo danych podawanych w opisach teleskopów w sklepach internetowych amatorom nic nie powie i sprawi jedynie, że już na początku poczujemy się zagubieni. Czy wyciąg okularowy 0,98 cala to dobrze czy źle? I czy jest lepszy od 1,25 cala? A czym jest achromatyczny refraktor?
Na szczęście wystarczy poświęcić jeden, dwa wieczory na internetowy research w temacie teleskopów – przejrzeć fora internetowe, poradniki, oferty sklepów. Problem z wyborem pierwszego teleskopu jest dość szeroko opisany i bez problemu można znaleźć życzliwe i sprawdzone informacje. To ważne, bo niestety ofert pseudoteleskopów nie brakuje i bez przygotowania łatwo kupić coś, co teleskop tylko udaje.
Wysiłek się jednak opłaca. Teleskop to potężne narzędzie edukacyjne – oprócz wiedzy astronomicznej, daje również pretekst do filozoficznej zadumy. Nasze miejsce i rola we wszechświecie zdają się maleć widziane przez pryzmat soczewek teleskopu.
Przy pisaniu artykułu korzystałem z wiedzy wspaniałych sprzedawców ze sklepu www.teleskopy.pl. Dziękuję.