Skunks i Borsuk

Ta historia nie zaczyna się dobrze. „Gdy Borsuk po raz pierwszy zobaczył Skunksa, pomyślał : „Żałosne” i zatrzasnął drzwi”.

Borsuk jest mineralogiem, mieszka sobie spokojnie w domu cioci Luli i oddaje się Ważnej Pracy nad Kamieniami. Życie urządził po swojemu. Może niewiele w nim się dzieje, a na śniadanie dzień w dzień są płatki z zimnym mlekiem, ale Borsukowi to nie przeszkadza.

I nagle bach – w tym uporządkowanym życiu, zupełnie wbrew jego woli, pojawia się Skunks – serdeczny, energiczny, towarzyski, zajadający się na śniadanie gorącymi bułeczkami z czekoladą, któremu ciocia Lula postanowiła pomóc, tak jak wcześniej Borsukowi i zaprosić tułającego się bez dachu nad głową kuzyna do swojego domu. Skunks ma zostać współlokatorem Borsuka. Gorzej być nie może. A nie, chwileczkę – może. Za chwilę pojawią się w tej historii setki kur lubiących literaturę fantastyczną i drapieżny dostawca przesyłek ekspresowych. A potem już nic będzie jak kiedyś.

„Skunks i Borsuk” to znakomicie napisana, zabawna i wzruszająca historia o zderzeniu zupełnie różnych osobowości, niewygodach jakie wprowadza w nasze życie obecność innych i rewolucyjnych zmianach, jakie mogą zajść w naszym życiu, chociaż – jak nam się wydaje – wcale ich nie potrzebujemy.

To tradycyjna w duchu historia o tym, że przeciwieństwa się uzupełniają, że trzeba pomagać istotom w potrzebie, a egoizm nie jest najbardziej godną pochwały postawą i koniec końców, trzeba będzie przejść przez miasto w samej piżamie, żeby przeprosić tych, którym sprawiło się przykrość.

„Skunksa i Borsuka” czyta się znakomicie. Dialogi napisane są tak, że od razu można wyczytać ton, jakim wypowiadana są kwestie. Tekst aż prosi się, by czytać go głośno. Jest subtelnie zabawny oraz w na swój sposób wdzięcznie abstrakcyjny. Sceny w księgarni dla kur są naprawdę mistrzowskie.

Ogromną zaletą książki są też ilustracje Jona Klassena – znanego i lubianego twórcy, autora m.in. popularnego „Gdzie jest moja czapeczka”. Tym razem jednak prace kanadyjskiego ilustratora utrzymane są w bardziej klasycznym stylu. Są gęste, szczegółowe, dynamiczne. Aż szkoda, że jest ich w książce tak naprawdę niewiele, bo nadają tej historii dodatkowego charakteru.

 

„Skunks i Borsuk”

Amy Timberlake, ilustracje: Jon Klassen

Tłumaczenie: Barbara Łukomska

Wydawca: Mamania

Udostępnij