10 powodów, dla których warto pojechać z dziećmi pod namiot

Noc pod gwiazdami, mycie w jeziorze, naleśniki robione na butli z gazem. Ne kempingu najzwyklejsze czynności potrafią urosnąć do rangi niezwykłych wydarzeń. Żyjąc w innych niż na co dzień warunkach, poznajemy się w sytuacjach, których na co dzień nie mamy okazji doświadczyć razem – to zbliża, poprawia relacje i tworzy niezapomniane wspomnienia.

Współczesne dzieci spędzają połowę mniej czasu na świeżym powietrzu niż ich rówieśnicy sprzed kilkunastu lat. Wakacje pod namiotem to czas, by to nadrobić. Nawdychać się świeżego powietrza, pobiegać boso i nie czuć na sobie kontrolującego spojrzenia dorosłych. Wakacje pod namiotem, to dla dzieci czas wolności i przygody – brudne stopy, mokre bluzy, bazy z patyków i krokiety z liści klonu.

Szczególnie w czasach pandemii, kiedy na co dzień zamykamy się w domach, pracujemy i uczymy przed komputerami, takie dzikie wakacje w naturze, to coś, co nam i naszym dzieciom się należy.

Redakcja Fathers to kempingowcy zaprawieni w bojach. Nasze dzieci spędzają lato w kamperach, przyczepach kempingowych i pod namiotami. Patrząc, jak biegają w pidżamach po rosie i wcinają kanapki z pasztetem na huśtawce z patyków, widzimy jakie są szczęśliwe. Dlatego postanowiliśmy namówić i was.

Oto 10 powodów, dla których warto pojechać z dziećmi na kemping

Czas z przyjaciółmi

Coś czego rzadko doświadczamy na co dzień – po prostu jesteśmy razem. Myjemy zęby, szykujemy śniadanie, idziemy pozmywać. Wszystkie codzienne i wydawałoby się banalne czynności wykonywane wspólnie zbliżają i budują relacje. To zbliża nas jako rodzinę, ale też łączy nas w inny niż normalnie sposób z naszymi najbliższymi przyjaciółmi czy znajomymi, z którymi rozbijemy obozowisko – na co dzień wpadamy do siebie, idziemy razem do restauracji albo na plac zabaw. Na kempingu wspólnie walczymy z komarami, ruszamy na nocne wyprawy i szykujemy owsiankę z rana. Budujemy archiwum wspólnych wspomnień. To ogromnie cenne!

Bliskość z naturą

Nocując w przyrodzie poznajemy przyrodę doświadczając jej bezpośrednio. Żadne książki i filmy nie nauczą nas tyle, co dni i noce spędzane w lasach i na łąkach. Owszem – natura potrafi dosłownie wejść nam na głowę, ale umie też to wynagrodzić – nad ranem słyszymy żurawie, wieczorami puszczyka. Wejdziemy w trawę mokrą od rosy, zobaczymy nad sobą rozgwieżdżone niebo. Dzieci otoczą nieznane obrazy i dźwięki. Wszystko jest nowe i tajemnicze, to rozbudza chęć wiedzy i poznania.

Rozwijanie umiejętności społecznych

Na kempingach dzieciaki zaczynają funkcjonować w stadach. Łączą się i dzielą na grupy, nawiązują nowe znajomości, uczą się funkcjonowania w nowej grupie rówieśników, podpatrują inne niż na co dzień zachowania, uczą się jak odnajdywać się w nowych sytuacjach. Na kempingu każdy ma swoje zadania, bo tych nie brakuje. Trzeba pójść po wodę, albo po bułki do sklepu, pozmywać naczynia, skoczyć do znajomych po spinacze do bielizny, żeby powiesić pranie. Trzeba ustalić, kto co robi, podzielić się obowiązkami.

Samodzielność

Teren kempingu to bezpieczna przestrzeń, w której dzieci mogą eksperymentować z samodzielnością i odkrywać swoje możliwości (jeśli tylko im na to pozwolimy). Odkrycie własnych możliwości niesie za sobą rosnące poczucie bezpieczeństwa i pewności siebie. Moja 6-letnia córka w tym roku sama zaczęła chodzić do kempingowego sklepiku po zakupy. Jaka była z siebie dumna, kiedy mogła pójść po bułki dla całej rodziny, albo kupić bratu loda!

Radzenie sobie z niepowodzeniami i tym, co nieprzewidywalne

Niespodziewane i nie zawsze przyjemne sytuacje to także część kempingowej rzeczywistości – deszcz zaleje przedsionek, wiatr zerwie sznurki od namiotu, okaże się, że nie wzięliśmy łyżek. W polowych warunkach trzeba sobie radzić, a dzieci patrząc jak my odnajdujemy się w zaskakujących sytuacjach uczą się, że brak ulubionej spódniczki to nie koniec świata, a naciąganie sznurków od namiotu w środku burzy może być oznaką bohaterstwa. W kempingowej rzeczywistości nie raz trzeba wychodzić ze swojej strefy komfortu – a to sprawia, że stajemy się bardziej otwarci na to, co nieprzewidywalne.

Budowanie odporności

Życie w wielkich miastach, z dala od natury sprawia, że dzieci stają się mniej odporne, gorzej radzą sobie z lękami, są przebodźcowane. W przyrodzie, żyjąc według naturalnego rytmu dnia nabierają spokoju ducha i tężyzny fizycznej. Bieganie boso po lesie, kąpiele w zimnym strumyku hartują i ciało i ducha.

Minimalizm

Jeden garnek, jedna patelnia, którą można położyć w żar ogniska, jedna fajerka. Na kempingu okazuje się, że nie trzeba wszystkich nagromadzonych w domach przedmiotów i urządzeń, żeby przygotować posiłek, który może być jednodaniowy i składać się z dwóch prostych składników, a i tak będzie pyszny. Zasada ta dotyczy każdego aspektu funkcjonowania: zabawek, ubrań, a nawet organizowania czasu dzieciom.

Kreatywność, otwartość, spontaniczność

Dzieci pozostawione w spokoju w otoczeniu natury zaczynają odkrywać w sobie pokłady kreatywności – wymyślają zabawy, budują forty, błotne kuchnie i apteki z ziołami. Nie potrzebują tabletów, komputerów i mnóstwa zabawek by bawić się lepiej niż kiedykolwiek.

Wolność i swoboda

Kemping to także miejsce, gdzie można dzieciom dać wolność i luz, których często nie mają w domu – rodzice boją się dzisiaj wypuszczać dzieci same na podwórka – a tu w bezpiecznym otoczeniu – jest to łatwiejsze. Dla dzieci to niezapomniane uczucie – wreszcie móc bawić się bez rodzicielskiej kontroli. I nie chodzi tu o to, by robić rzeczy niedozwolone. Ale mieć uczucie, że jesteśmy samodzielni.

24 godziny na świeżym powietrzu

Zamknięci na co dzień w mieszkaniach, szkolnych salach i biurach nie zauważamy nawet jak bardzo brakuje nam świeżego powietrza. A wakacje na kempingu to czas, kiedy można naładować tlenowe baterie. Od rana do nocy oddychamy pełną piersią, jemy pod gołym niebem, bawimy się i odpoczywamy. To największe dobrodziejstwo kempingowania.

 

Udostępnij