W obronie lasu

Pewnego dnia leśne zwierzęta tracą swoje domy. Czyja to sprawka? Dziwolągów, czyli nas.

Tematy oscylujące wokół natury zawsze nas nęcą, tym bardziej, gdy pewne niuanse związane z jej ochroną objaśniają zwierzęta. Nikt tak trafnie nie wytyka ludzkich błędów, jak ofiary naszej głupoty. W książce Cristóbala Leóna i Cristiny Sitji Rubio człowiekowi przykleja się przezwisko widniejące na okładce – no bo jak inaczej nazwać kogoś, kto bezmyślnie niszczy czyjeś domostwo? Domy utraciły zwierzaki zamieszkujące las – dobrze znane niedźwiedzie, lisy i zające. Wystarczyło, że wszyscy wybrali się na lokalny bal, a kiedy wrócili, drzewa stanowiące ich schronienie zostały wycięte. Lokalna fauna postanawia wziąć sprawy w swoje ręce.

Nietrudno zauważyć, że temat, który dwójka południowoamerykańskich twórców bierze na warsztat, jest silnie osadzony w naszej rzeczywistości. Las w „Dziwolągach” ma wymiar uniwersalny, ale jego bohaterami spokojnie mogą być zwierzaki z Puszczy Białowieskiej. Jedno jest niezmienne – tytułowe okrutne kuriozum to my, ludzie, niezależnie od szerokości geograficznej. Warto przeczytać i obejrzeć tę książkę z młodymi, a później wspólnie wybrać się do lasu, by pokazać, że rozłożyste drzewa i kępy traw to nie tylko cud natury. Ta publikacja to też idealny pretekst do poruszenia tematu wycinku drzew – nie tylko z dzieciakami, ale być może też z sąsiadami czy przyjaciółmi. Dajmy znać zwierzętom, że daleko nam do dziwolągów.

„Dziwolągi”
tekst: Cristóbal León i Cristina Sitja Rubio
ilustracje: Cristina Sitja Rubio
tłumaczenie: Maciej Byliniak
Wydawnictwo Dwie Siostry

Udostępnij