Ogień w terenie

Podczas spaceru po pustyni w północnej Minnesocie rzemieślnik Kent Hering wpadł na pomysł turystycznego pieca ze stali nierdzewnej. Nazwę dla sprzętu przejął od przezwiska swej córki.

Littlbug tak naprawdę nazywa się Shanti Rose. Pewnego dnia, kiedy Hering skupiał się na szczególnie trudnym problem projektowym, jego córka Shanti wbiegła do garażu, chcąc zwrócić na siebie uwagę ojca. Mała nie wybrała najlepszego momentu, ale Kent wiedział, że córka nie da za wygraną. Odstawił na chwilę projektowanie, wielozadaniowość nie wchodziła tu w grę. Roześmiał się. Od wtedy nazywa Shanti „Littlbug”. Bug okazał się przydomkiem podwójnie trafnym – ten termin z angielskiego oznacza nie tylko robaka, ale też potocznie stosuje się go jako czasownik „wkurzać”. Ponoć sporo pomysłów powstaje jako rezultat wkurzenia.

Nazwę Littlbug przejął zatem piecyk, który stał się konkurencją dla poczciwej kuchenki gazowej. Wcześniej Kent Hering sam korzystał w terenie z pieca na gaz, jednak uświadamiając sobie, że jego ekwipunek przyczynia się do eksploatacji gazu i szkód dla środowiska, postanowił zaprojektować stalową wersję przenośnego paleniska, wykorzystując paliwa stałe. Składany i lekki Littlbug jest łatwy w montażu – składa się z 4 elementów wycinanych laserowo. Łączy się je w zaledwie kilka sekund. Do rozpalenia ognia można użyć denaturatu, obornika, torfu, węgla albo innych paliw stałych. Kuchenka sprawdza się także w niskich temperaturach.

Żeby sprzedawać wynalazek na całym świecie Hering założył Littlbug Enterprises, Inc. Wszystkie produkty powstają w Minnesocie, z pomocą osób niepełnosprawnych i przy poszanowaniu środowiska. Co najmniej 10% swoich zysków Kent przeznacza na ochronę Ziemi.

Littlebug.com

 

 

Udostępnij