Męska pielęgnacja zimą

Testujemy kosmetyki Kiehl’s – są niezawodne w mroźnych polskich warunkach. W końcu sprawdziły się na Grenlandii i Antarktydzie!

Podczas takich śnieżnych ekspedycji temperatura sięga nawet -88°C, więc produkty do pielęgnacji muszą być wyjątkowo dobre. Biorąc pod uwagę, że kremy do rąk i twarzy stanowiły część ekwipunku himalaistów wspinających się na Mount Everest, uznaliśmy, że nasza zima nie będzie im groźna. Męska skóra jest znacznie bardziej tłusta i grubsza od damskiej, ale to nie znaczy, że nie wymaga pielęgnacji. Znalezienie porządnych kosmetyków dla mężczyzn nie należy do łatwych misji, więc taka rekomendacja dała nam do myślenia. Z gąszczu produktów do pielęgnacji, które sprawdzą się zimą (i nie tylko) wybraliśmy solidną czwórkę.

Zaczynamy od golenia. Wiemy, że brodaczy jest coraz więcej, ale są i tacy, którym przeszkadza już odrobina zarostu. Tu sprawdzi się Ultimate Brushless Shave Cream z białym orłem. Ten krem aromatyzowany mentolem i kamforą nie wymaga użycia pędzla – testowali go himalaiści podczas wyprawy w 1988 r., a do golenia wykorzystali topniejący śnieg. To nam zupełnie wystarczy. Zaraz po goleniu dobrze jest nawilżyć skórę twarzy, na przykład za pomocą balsamu Ultra Facial Deep Moisture z ekstraktem z szarotki alpejskiej (Leontopodium Aalpinum) kwitnącej w ekstremalnych warunkach na dużych wysokościach szwajcarskich Alp. Ten balsam zawiera też dobrze znaną glicerynę i glikoproteiny (to takie białka, które zapewniają cerze maksymalny poziom wilgoci) pozyskiwane z mikroorganizmów żyjących w lodowcach Antarktydy. Co ciekawe, inspiracją do stworzenia formuły idealnej na śnieg był Klaus Heidegger, narciarz alpejski i wiceprezes Kiehl’s. Po wklepaniu balsamu ma się uczucie ukojenia skóry, przyjemne!

Skóra twarzy wymaga nawilżenia niezależnie od tego, czy potraktowaliśmy ją goleniem. Szczególnie zimą warto się zaopatrzyć w uniwersalny krem nawilżający na dzień. Ultra Facial Cream czerpie wilgoć z otoczenia i oddaje ją naszej skórze, przywracając jej równowagę nawet w trudnych warunkach pogodowych, czytaj: mróz i wiatr. Ten krem zawiera formułę Antarcticine – glikoproteinę (już ją znacie) wytwarzaną przez mikroorganizmy pozyskiwane z morskich lodowców. Jak na składnik pochodzący z Antarktydy przystało, Antarcticine działa ochronnie w niskich temperaturach. Dodatkowo Ultra Facial Cream zawiera wyciąg z imperaty cylindrycznej, rośliny porastającej australijską pustynię, który ma naprawdę niezłe właściwości zatrzymywania wody w skrajnie suchych warunkach. Spokojnie – takie opakowanie na pewno wystarczy wam do lata i przetestujecie krem w upalne wakacje.

Na koniec dłonie – im zawsze obrywa się zimą. Tubka kremu do rąk to niezbędnik, powinno się ją mieć w plecaku/kieszeni parki/walizce. Zawsze. Lubimy takie kremy, które tworzą coś w rodzaju niewidzialnej rękawiczki, która zabezpiecza przed utratą wilgoci. Taki jest też Ultimate Strength Hand Salve na bazie wosku pozyskiwanego z oliwy z oliwek. Dobrze się wchłania, więc nie będzie uprzykrzał na przykład trzymania kierownicy podczas prowadzenia auta.

Z taką mocną kosmetyczną czwórką możecie zdobywać Himalaje albo ośnieżone górki w pobliskim parku. Młodych zaopatrzcie w sanki, ciepłe kombinezony i rzecz jasna – porządny krem.

www.kiehls.pl

Udostępnij